Dla mnie jedyny plus "Pana Tadeusza" to najpiękniejsza w karierze kremowa sukienka Doroty. Na MŚ w 2001 roku pojechali program do tej muzyki bezbłędnie, ale i tak spadli z 5 miejsca po SP na 6. Wtedy zarówno SP jak i LP pojechali czysto, ale szyki pokrzyżowała im para Totmianina/Marinin z trudniejszym dowolnym. W 2002 roku Tatiana i Maxim byli już wicemistrzami świata, a co było potem to wiadomo. Takich par, które gdzieś tam się pokazały, a potem bez problemów "łyknęły" w rankingu Polaków było sporo i niestety tak już zostało. A pamiętam, że jeszcze w Pradze Totmianina i Marinin nie byli nawet brani pod uwagę jako potencjalne zagrożenie dla Doroty i Mariusza, a przecież tam występowali (6 miejsce czy jakoś tak?).
Mnie się jeszcze podobał "Koncert Warszawski" LP z 2004 roku, ale próżno go szukać na youtube. Po roku 1999 to właśnie 2004 był dla nich kolejnym ważnym sezonem. Medal ME w Wiedniu w 2000 roku zdobyli jeszcze siłą rozpędu i dzięki temu, że Francuzi "wytrzaskali się" w cyklu GP, a na ME brakło im pary. W 2004 Siudkowie pokazali nowe oblicze i sami podkreślali, że trudniej im było wrócić na podium po takiej przerwie niż po raz pierwszy na nim stanąć. W 2007 medal zdobyli zasłużenie, ale wielka w tym zasługa kalendarza i faktu, że był to rok poolimpijski. Wiele duetów pokończyło kariery. Musieli pokonać niestabilnych Obertas i Slavnova i tyle. Kandydatów do pudła nie było tak wielu jak w latach poprzednich. Petrova i Tikhonov nad przyjazdem do Warszawy zastanawiali się do ostatniej chwili i sprawiali wrażenie jakby mieli wywalone. Federacja kazała to przyjechali, bo nie miał kto bronić honoru rosyjskiego łyżwiarstwa w tej konkurencji, ale byli już myślami w innych projektach odłożonych na "po karierze amatorskiej".
Ja bardzo żałuję, że Abitbol i Bernadis zakończyli karierę po 2003 roku z powodu kontuzji Sary. Oni dawali tej konkurencji mocny impuls, bywali wnerwiający, lubili szum wokół siebie, może i nawet skradli medal należny Polakom w 2003 roku, ale bardzo ich ceniłam. Pamiętam, że Polacy napisali protest po zajęciu 4 miejsca w 2003 roku. Pojechali świetnie LP, ale SP, o ile mnie pamięć nie myli, mieli katastrofalny (chyba nawet z podnoszeniem coś nie wyszło). W tamtym systemie jak się po SP nie było w czołowej 3 i nie jechało w ostatniej grupie to trudno było na podium wskoczyć.
: 2015-03-23, 08:28
autor: yenny
Kasia, miałam o tych programach Doroty i Mariusza napisać. Mnie się wydaje, ze nie chodziło tu o samego Pana Tadeusza tylko właśnie o fakt, ze inne pary poszły do przodu technicznie a oni stali w miejscu.
Ja szczerze mówiąc mistrzostw w 2007 roku za bardzo nie pamiętam, miałam wtedy ciężki okres w życiu i choć oglądałam, to w pamięci szczegóły mi nie utkwiły.
: 2015-03-31, 23:09
autor: holloko
Zaczynają się posezonowe emocje...
pojawiły się informacje o rozstaniu pary Narumi Takahashi / Ryuichi Kihara. (źródło)
A Meryl Davis i Charlie White oficjalnie potwierdzili, że nie będą startować w przyszłym sezonie, ale zgodnie z amerykańską tradycją :mrgreen: zostawiają sobie furtkę do 2018. (źródło)
: 2015-04-01, 09:54
autor: Poice
Rozstanie Narumi I Ryuichi, choć smutne - nie dziwi mnie....To wisiło w powietrzu. Ponoć to Ryuichi był stroną, która optowała za zakończeniem współpracy - chce znaleźć inną partnerkę i dalej próbować swoich sił w parach sportowych. W sumie powrót do solistów już i tak byłby bezsensowny. Narumi miała ogromne problemy ze skokami solo w tym sezonie, ale też Ryuichi był bardzo słaby w elementach parowych....Wiem, że na pewno ciężko pracował, ale w tak krótkim czasie z solisty nie da się zrobić dobrego zawodnika parowego. Widać to choćby po przykładzie Valentiny i Hotarka - jeżeli partner jest solidny i zna się na rzeczy to partnerce o wiele łatwiej jest nauczyć się elementów parowych. Niestety, ale przyszłość par sportowych w Japonii nie wygląda najlepiej.
Co do Meryl i Charlie - tak jak już ktoś wspominał, to typowy amerykański zabieg. Nie powiedzą publicznie, że kończą karierę, aby utrzymać zainteresowanie fanów i sponsorów. Tak po prawdzie...to po co mają wracać? Wygrali wszystko co chcieli. Teraz zapewne chcą się skupić na życiu prywatnym. Na różnych galach zarobią swoje, a przy okazji Charlie ma chyba brać ślub w kwietniu, prawda? Z tego co czytałam to Meryl chce się skupić na nauce. Nudzić to im się na pewno nie będzie. Już prędzej uwierzę w powrót Virtue/Moir, ale i tutaj jestem bardzo sceptycznie nastawiona....
Hej, zmieniając temat, chciałam się z Wami podzielić bardzo dobrym artykułem (a w zasadzie listem) o Juko i Saszy Smirnowie. Jak pisze rosyjski dziennikarz Andriej Simonienko, najprawodopodobniej ta para w tym sezonie po drużynowych mistrzostwach świata, pożegna się ze startami. W sumie nie jest to zaskoczenie, bo oboje łyżwiarze to już w sporcie nie młodziki, ale z tego artykułu (napisanego w formie listu do swojej współpracownicy Marii Worobjewej) wynika, że coś jednak w tej parze było nie tak.
Andriej przyznaje, że i dziennikarze, i publiczność Juko za swoją nie brało. Ta para przez wiele lat nie była ulubioną dla rosyjskiej publiczności, najpierww cieniu Muchortowej i Trankowa, potem w cieniu Volosażar i Trankowa, a potem jak pojawiła się Ksenia i Fiedor, to na nich bardziej skupiała się uwaga publiczności. Dopiero w ostatnim sezonie naprawdę ich zaczęto doceniać, zasłużenie wygrali me. Na mś zabrakło zgrania i Juko w końcu odważyła się powiedzieć Andriejowi,że już wyjeżdżając na lód na program dowolny, nie mieli dobrego przeczucia co do programu. Owszem, czuła muzykę, wiedziała, że jest dobrze przygotowana, ale nie czuła partnera. Cóż, między nimi dwoma na pewno było wiele barier, a ludzie wokół (inni trenerzy, specjaliści), kręcili nosem na taką parą z różnych światów.
Jak to przeczytałam, przypomniałam sobie, że u Lema w opowoadaniu seksplosion (opowiadanie super!!!) było takie stwierdzenie, że naród japoński to taki naród karny (gotowy do poświęceń- tam to było w śmiesznym kontekście). Co do Juko, to naprawdę nie można jej odmówić poświęceń ani włożonej ciężkiej pracy, ale na pewno już między nią a Saszą brakowało komunikacji. Trochę szkoda, że dopiero teraz Juko się otworzyła i sama po rosyjsku udziela wywiadów i daje się poznać.
: 2015-04-08, 23:28
autor: Dzika Róża
Krótki dokument o Lizie. Nie tylko dla rosyjskojęzycznych forumowiczów
: 2015-04-09, 14:32
autor: Poice
Dzika Róża pisze:Krótki dokument o Lizie. Nie tylko dla rosyjskojęzycznych forumowiczów
Szkoda, że nie ma nagielskich napisów
Z innej beczki - Viktoria Helgesson ogłosiła zakończenie kariery. Nie jest to wiadomość zaskakujaca, ale ostatni jej sezon był faktycznie udany - życiowy wynik na ME i to przed własną publicznością. Wykruszają się nam dojrzałe zawodniczki
: 2015-04-09, 19:25
autor: yenny
Hej. Z powodu zawirowań w domu i pracy nie miałam czasu na forum. Jak mi tego było brak.
Obejrzałam pół filmiku z Lizą. W skrócie - na początku mówią o niej jako o nowej królowej łyżew, wspominają, że ostatnią z Rosjanek która była mistrzynią Europy, świat i wygrała GP była Słucka 10 lat temu. Potem jest mowa o tym, że Elena oglądała kolezanki zdobywające medale, a ona w sezonie olimpijskim była na bocznym torze i wielu spisało ją na straty. I nikt nie sądził, że ona zdominuje w tym roku lodowiska.
NAstępnie opowiadają o tym jak 8letnia Elena trafiła do Miszina, który wypatrzył ją na zawodach dziecięcych, na drugi dzień zadzwonił i tak Elena zaczęła u niego trenować i jeździć pomiędzy domem rodzinnym a St. petersburgiem. Jest mowa o tym, że to Miszin nauczył podstaw łyżwiarstwa i był trenerem 3 mistrzów olimpijskich i wielu innych swietnych łyżwiarzy.
NAstępnie jest mowa o ojcu Eleny, który to ją do sportu zachęcał - niestety zachorował, zmarł i nie doczekał tego by zobaczyć na jaką gwiazdę wyrosła Elena, która jako pierwsza w historii 14 latka wygrałą dwa etapy GP.
A swoje programy jeździła dla pamięci ojca. W 2012 roku wygrała juniorskie igrzyska, a na drugim miejscu była Adelina - jej "drużka", koleżanka, z którą dzieliła podium cały sezon i były głównymi kandydatkami do medali.
Ale u Elelny zaczeły się problemy z wzrostem i wagą, nie miała dobrej koordynacji, miała problemy ze skokami. Na MR po upadku razem z Miszinem zrozumieli, że na ZIO nie pojedzie. Jest też mowa o tym, że Adelina wczesniej ten problem miała, a w tym sezonie dotknęło to Julię Lippnicką.
: 2015-04-10, 09:08
autor: joasia
Ja jeszcze dopiszę to, co Liza powiedziała o trenerze Aleksieju Miszinie:
On jest dla mnie i tatą, i dziadkiem, i trenerem, i przyjacielem, z nim można o wszystkim porozmawiać, mam do niego pełne zaufanie.
Miszin jest znany z tego, że nie lubi trenować dziewczynek (ąt). Powtarzał, że woli mieć dwóch średnich chłopaków niż jedną bardzo utalentowaną dziewuchę, bo większym prawdopodobieństwem dla niego jest, że któryś z tych średniaków dojdzie do szczytu niż jedna ,,talantliwa diewoćka". Ale widać, że Liza mu przypasowała, ojcowskie relacje są.
A tak w ogóle to kiedyś w wywiadzie z Aleksiejem Urmanowem przeczytałam, że Urmanow jest zdziwiony tym, że Miszin do Pluszenki mówi zdrobniale ,,Żenieczka", bo jak trenował jego, to zawsze mówił ,,malćik" (chłopczyk). W końcu kiedyś młody Urmanow wkurzył się na treningu i powiedział Miszinowi (,,ja nie malćik, mam na imię Aleksiej).
A jak wam się podoba laboratorium Miszina? Ten jego podwieszany trx na lodzie to jakiś kosmos dla mnie, albo to wirujące koło. Jeśli chodzi o Lizę, prywatnie wydaje się być bardzo sympatyczną dziewczyną, której woda sodowa do głowy nie uderzyła. Super!!
: 2015-04-10, 14:27
autor: yenny
cd - zaraz po tym jak kończą mówić o Julii.
Dla Lizy jedynym sposobem na kłopoty była praca - więcej pracy niż dotychczas. A po Soczi, gdzie była widzem i widziała zwycięstwa koleżanek nie wpadła w depresję.
Pomogli jej najbliżsi - trener i mama. Mama ją wspierała, choć nie znała się na łyżwiarstwie.
Po tym, jak się okazało, że Adelina nie jedzie na MŚ była szansa, że Liza pojedzie na zawody, ale koszmar ze skokami powrócił. Na zawodach, po udanej kombinacji przewrociła się, bo miała problem z nogą i już nie mogła dalej jechać. Skończyła występ i następny miesiąc spędziła w gipsie. Potem jest mowa o tym, że z Anną i Eleną dostała się do reprezentacji.
No i tu mówi o Miszinie to co napisała Joasia, jej mama też mówi, że to bardzo dla niej bliski człowiek.
Potem jest już mowa o ostatnim sezonie, GP i ME, a potem wracają do 2011 roku, ale to każdy widzi - i początki potrójnego aksla. No i potem już 2015 rok. Miszin mówi o tym jak trenował mistrzow i jak swoją metodą uczyl Lizę i wiedział, że jak się aksla potórjnego nauczy to będzie na zawsze w historii tej dyscypliny.
A Liza mówi, że jej udało się połączyć hobby z zawodem, a to zdarza się nieczęsto. Ona sama kocha łyżwy, jak kilka dni nie jeździ to jej czegoś brak - to jak narkotyk.
A moje wrażenia? Liza jest obecnie moją ulubioną łyżwiarką, odkąd po raz pierwszy ją zobaczyłam to pokochałam Po tym wywiadzie lubię ją jeszcze bardziej, jest pracowita, skromna i sympatyczna.
Miszin - po tym jak wiecznie widziałam skrzywionego i nabzdyczonego faceta - teraz widzę go innym człowiekiem. Zmienił się przy Lizie Na lepsze.
A te jego "wspomagacze" do nauki? NIektóre widać było choćby na filmie "Na ostrzu", więc to nie budzi mojego zdziwienia.
: 2015-04-10, 17:31
autor: yenny
Liza nie powiedziała ostatniego słowa Co za dziewczyna!
W filmiku dot, Elizawiety zafrapowała mnie Ludmiła Nielidina, gdzieś mi raz czy dwa na jakichś zawodach GP przemknęła, ale o tym, że potrójnego aksla skoczyła to :shock:
Natomiast nic nie mówią o Kimmi Meisner.
A to co znalazłam w sieci:
Japonka Mao Asada została pierwszą w historii łyżwiarką figurową, która w jednym programie dowolnym wykonała dwa potrójne axle. 15-letnia zawodniczka dokonała tego podczas krajowych mistrzostw w Tokio.
Potrójny axel - to najtrudniejszy skok z trzema obrotami, regularnie włączany do programów przez mężczyzn. Do tej pory jedynie sześć kobiet odważyło się wykonać ten element w oficjalnych zawodach. Pierwszą była Japonka Midori Ito, a potrójnego axla skoczyła w 1988 roku podczas mistrzostw Japonii i powtórzyła go w roku 1989 podczas mistrzostw świata. Po niej skok ten trzykrotnie w karierze wykonała Amerykanka Tonya Harding, a po jednym razie jej rodaczka Kimmie Meissner oraz Japonka Yukari Nakano i Rosjanka Ludmiła Nielidina.
- to fragment z Tygodnika Wileńskiego.
No i tu potwierdzają to o Nielidinie. Poszperałam i znalazłam kilka filmików w tym ten
i faktycznie, tam NIelidina skacze 3aksla
Przypomniałam sobie przy okazji skoki Nakano - strasznie dokręcane na lodzie.
Tak próbowała Yamaguczi
A to doprowadziło mnie do łez ze śmiechu
: 2015-04-12, 15:12
autor: kasik8222
Ostatnio znalazłam cytat z Dicka Buttona:
"Every skater goes through a thousand cd's until they find the music that they want and all too often they end up with Carmen"
Nic dodać nic ująć .
: 2015-04-17, 16:25
autor: handomi
Plushenko ogłosił, że wznawia karierę w pełnym tego słowa znaczenia, włączająć w to starty w serii GP, mistrzostwach Europy oraz Świata.
:shock:
: 2015-04-17, 16:29
autor: Tinalka
Nie wiem doprawdy czy się śmiać czy płakać.
: 2015-04-17, 22:18
autor: Poice
handomi pisze:Plushenko ogłosił, że wznawia karierę w pełnym tego słowa znaczenia, włączająć w to starty w serii GP, mistrzostwach Europy oraz Świata.
:shock:
Ponoć chce dostać się do przyszłorocznego GPF, ale przecież nie ma na to szans....Nie ma punktów rankingowych, nie ma go na listach SB, więc dostanie tylko jeden start (w Rosji). Czy może jednak coś pominęłam? Najbardziej wierzę w to, że pojawi się na Mistrzostwach Rosji + jakieś nie znaczące zawody, aby zdobyć ewentualne minimum techniczne. Jednak pamiętając jego występy podczas Kings on Ice....po prostu tego nie widzę...Życzę mu powodzenia, ale ileż można katować swoje ciało?