: 2017-11-23, 10:57
Jeszcze parę słów o pracy Eteri. W jednym z wywiadów na rianowosti ru Eteri opowiedziała. że woli trenować dziewczynki niż chłopców,bo dziewczynki są grzeczniejsze i słuchają jej bardziej, tz. działają zerojedynkowo: jest zadanie do zrobienia, zadanie zostało wykonane. Co do chłopców, to oni wolą inną motywację: wolą po prostu być bardziej chwaleni, pogłaskani, ale taka forma współpracy, jak Eteri się wyraziła ,,nie pro mienia".
Eteri ma córkę Dianę i nie z tego co czytałam, raczej całkowicie skupia się na pracy niż na rodzinie. Przytoczyła kiedyś anegdotę: Diana zapytała ją: jaki jest dzisiaj dzień? Eteri nie wiedziała, co odpowiedzieć, a córka odpowiedziała: mamo, dzisiaj mam urodziny.
Córka ma kilkanaście lat i trenuje u Aleksandra Żulina, ale Eteri wyznała w oficjalnym wywiadzie po wygranej Żenii na mś, że nikt z rosyjskich trenerów nie chciał jej trenować (wcześniej była solistką) i w końcu zapisała ją na tańce. Córka startuje na juniorskich zawodach, nie wiem,co jej się uda osiągnąć, ale jedna rzecz jest warta zaznaczenia - swoją córkę najwyraźniej nie chce Eteri poddać reżimowi, jaki stosuje do swoich zawodniczek.
W tym wywiadzie Eteri miałą rację w tym, że proces trenowania porównała do wychowania. Wskazała, że nie wszystko zależy od trenera, wiele zależy od nastawienia rodziców i od ich nacisku (podejścia) do swoich dzieci. Nie podobało jej się to, że np. Seriża Woronow na treningi przychodził z mamą, nie podobało jej się też to, że rodzice Adiana Pitkeeva może go nie przycisnęli do powrotu do sportu,chociaż dziennikarz ją zapytał, że może Adian po nieudanym występie oczekiwał od niej słów wsparcia, a został zrugany.
Z drugiej strony myślę,że problem jest też w tym, że dzisiejsi soliści, solistki w seniorach to dzieci, których się próbuje trochę robić na ,,stare maleńkie", żeby po prostu nie raziło, że to dzieci. Wielu z nich po prostu kończy przygodę ze sportem, bo się okazuje, że w wieku 7-18 lat osiągnęli maksymalny swój pułap, a potem organizm mówi dość.
A ta w ogóle- to wkleję najnowszy wywiad z Inną Goncharenko
https://rsport.ria.ru/figure_skating/20 ... 43433.html
- bardzo trafnie (z humorem i filozofią, ironicznie) wypowiedziała się o roli trenera. Trener wychowuje zawodnika (ona od dziecka wychowywała Radionową), potem zawodnik odnosi sukcesy, pojawiają się pieniądze (bezpłatne wyjazdy na zagraniczne obozy, możliwość zakupienia strojów, zarobienia tu i tam). Kiedy pojawia się potknięcie i zjazd z piedestału, rodzice i zawodnik orzekają: trzeba od trenera odejść, potrzeba nowego kierunku ( w podtekście za niudaci zawodników odpowiada oczywiście trener). Wywiad mi się bardzo spodobał, widać, że babeczka ma humor i dystans, punkt dla dziennikarzy sportowych za podpytywanie trenerów na temat ich pracy.
Eteri ma córkę Dianę i nie z tego co czytałam, raczej całkowicie skupia się na pracy niż na rodzinie. Przytoczyła kiedyś anegdotę: Diana zapytała ją: jaki jest dzisiaj dzień? Eteri nie wiedziała, co odpowiedzieć, a córka odpowiedziała: mamo, dzisiaj mam urodziny.
Córka ma kilkanaście lat i trenuje u Aleksandra Żulina, ale Eteri wyznała w oficjalnym wywiadzie po wygranej Żenii na mś, że nikt z rosyjskich trenerów nie chciał jej trenować (wcześniej była solistką) i w końcu zapisała ją na tańce. Córka startuje na juniorskich zawodach, nie wiem,co jej się uda osiągnąć, ale jedna rzecz jest warta zaznaczenia - swoją córkę najwyraźniej nie chce Eteri poddać reżimowi, jaki stosuje do swoich zawodniczek.
W tym wywiadzie Eteri miałą rację w tym, że proces trenowania porównała do wychowania. Wskazała, że nie wszystko zależy od trenera, wiele zależy od nastawienia rodziców i od ich nacisku (podejścia) do swoich dzieci. Nie podobało jej się to, że np. Seriża Woronow na treningi przychodził z mamą, nie podobało jej się też to, że rodzice Adiana Pitkeeva może go nie przycisnęli do powrotu do sportu,chociaż dziennikarz ją zapytał, że może Adian po nieudanym występie oczekiwał od niej słów wsparcia, a został zrugany.
Z drugiej strony myślę,że problem jest też w tym, że dzisiejsi soliści, solistki w seniorach to dzieci, których się próbuje trochę robić na ,,stare maleńkie", żeby po prostu nie raziło, że to dzieci. Wielu z nich po prostu kończy przygodę ze sportem, bo się okazuje, że w wieku 7-18 lat osiągnęli maksymalny swój pułap, a potem organizm mówi dość.
A ta w ogóle- to wkleję najnowszy wywiad z Inną Goncharenko
https://rsport.ria.ru/figure_skating/20 ... 43433.html
- bardzo trafnie (z humorem i filozofią, ironicznie) wypowiedziała się o roli trenera. Trener wychowuje zawodnika (ona od dziecka wychowywała Radionową), potem zawodnik odnosi sukcesy, pojawiają się pieniądze (bezpłatne wyjazdy na zagraniczne obozy, możliwość zakupienia strojów, zarobienia tu i tam). Kiedy pojawia się potknięcie i zjazd z piedestału, rodzice i zawodnik orzekają: trzeba od trenera odejść, potrzeba nowego kierunku ( w podtekście za niudaci zawodników odpowiada oczywiście trener). Wywiad mi się bardzo spodobał, widać, że babeczka ma humor i dystans, punkt dla dziennikarzy sportowych za podpytywanie trenerów na temat ich pracy.