: 2014-01-19, 15:26
Ich tegoroczny dowolny to wystarczająco straszna historia :Pyenny pisze:Tu tylko jakaś kontuzja tudzież inna straszna historia mogłaby usprawiedliwić branie się za "kotleta"
www.lyzwyfigurowe.com.pl
http://lyzwyfigurowe.com.pl/
Ich tegoroczny dowolny to wystarczająco straszna historia :Pyenny pisze:Tu tylko jakaś kontuzja tudzież inna straszna historia mogłaby usprawiedliwić branie się za "kotleta"
:hah: :12: :26:rzepecha pisze:Ich tegoroczny dowolny to wystarczająco straszna historia :P
Chan ponoć jeśli wygra. Podejrzewam, że Abbot, Suzuki. Murakami wcześniej zapowiadała, ale tutaj może się to zmienić, tak jak to pisała Poice. O powrotach Kim pewnie usłyszymy jeszcze w związku z IO 2018, coś sytuacja a'la Plush. Czisny już w trakcie sezonu zakończyła. Na ile prawdopodobny i udany będzie powrót Kiiry Korpi? Poza tym europejscy weterani jak Kemp/King i McCorkell też mogą się już nosić z zamiarem zakończenia kariery.Haley452 pisze: Virtue/Moir, Davis/White i Pechalat/Bourzat w tańcach. Nie wiadomo, co zrobią Cappellini/Lanotte, bo też nie są już najmłodsi.
Na pewno Savchenko/Szolkowy i Pang/Tong (jeśli kogokolwiek to obchodzi :P). Podejrzewam, że Duhamel/Radford? V/T, jak z ostatnich doniesień Kasik wynika, moga jeszcze zostać parę lat (chociaż nie wiem, jak szybko znudzi im się wygrywanie, bo bez S/S naprawdę nie będą mieli konkurencji).
Takahashi, Oda, Joubert, Verner, być może Kozuka? Kostner i Marchei, prawdopodobnie Mao i Yuna, Akiko Suzuki... na razie tyle pamiętam. To i tak już sporo.
O, a tę figurę znam bardzo dobrze :mrgreen: I bardzo jestem wdzięczna mojemu tacie, że wyjaśnił mi kiedyś tę historię w taki, a nie inny sposób, kiedy w polskiej telewizji pojawiały się migawki na ten temat, wszystkie utrzymane w żartobliwym tonie.yenny pisze:przypominają mi trochę Eddiego Orła - pewnie 95% z Was nie kojarzy tego skoczka narciarskiego rodem z Wysp Brytyjskich On sobie po prostu jaja ze skoków robił, zajmował niemal zawsze ostatnie miejsca i wokół tego robił tyle szumu, że był popularniejszy niż lepsi od niego skoczkowie. W tym zajmowaniu mu ostatnich miejsc często przeszkadzali mu niestety ... Polacy. Z czego też żartował.
No i właśnie Kempkingi to tacy jak on, zawsze w ogonie, ale uparcie robiący swoje i ciagnacy z tego jakieś profity(no bo coś na tym zarabiac muszą, chyba...). Różnica jest tylko taka, że Eddie robił to wszystko w kategorii "show" a oni tak na powaznie. nigdy ich nie lubiłam i nie polubię.