Strona 12 z 135

: 2014-01-19, 15:26
autor: rzepecha
yenny pisze:Tu tylko jakaś kontuzja tudzież inna straszna historia mogłaby usprawiedliwić branie się za "kotleta"
Ich tegoroczny dowolny to wystarczająco straszna historia :P

: 2014-01-20, 00:18
autor: Haley452
rzepecha pisze:Ich tegoroczny dowolny to wystarczająco straszna historia :P
:hah: :12: :26:

Bardzo trafna uwaga. Zdecydowanie wolę odgrzane kotlety niż chaotyczne polowanie na ptaki w rytm muzyki klasycznej.

: 2014-01-20, 16:17
autor: yenny
Ale mogli ułożyć coś innego niż polowanie na ptaki? Mogli!
W ogóle mnie dziwi, że czasem zawodnicy nie mają czegoś w odwodzie. Ja wiem, że to wysiłek, ale cholera, jak się walczy o medal i kasę to można coś jeszcze dodać. Pokazać się w jednym drugim, zobaczyć co się bardziej podoba, co "leży" i gra i buczy.

No i ich zeszłoroczny Fd nie podoba mi się niemal tak samo jak polowanie, więc w sumie niech "grzeją". Mi to lotto.

: 2014-01-22, 06:38
autor: kasik8222
Ashley Wagner wraca też do "odgrzewanego kotleta" w LP. Masakra.

: 2014-01-23, 23:26
autor: Alexei96
Jakby nie patrzeć, to Pang/Tong już od ponad 15 lat występują razem! :-) Podobnie było z parą Shen/Zhao - też ponad 15 lat i Zhang/Zhang - ok. 10.

Jest dla mnie coś niesamowitego w tych chińskich parach. Bo chyba rzadko kiedy zdarza się, aby duety trenujące ze sobą od dziecka trzymały się do końca kariery razem i osiągały takie sukcesy, jak właśnie oni. W końcu S/S i V/T nie jeżdżą razem od zawsze, wcześniej występowali z innymi partnerkami/partnerami. A Ci wytrwali ze sobą tyle lat, zawsze ich za to podziwiałem, darzyłem i darzę ogromnym szacunkiem :-)

: 2014-01-23, 23:31
autor: kasik8222
Chińczycy wytrwali są, bo muszą. Federacja decyduje za nich w wielu kwestiach. Inna sprawa, że Shen/Zhao i Pang./Tong to pary także poza lodem. A wracając do Trankova i wpływu federacji na zawodników to przypomniało mi sie jak bardzo Max nie chciał jechać na MŚ po ZIO w Vancouver, był wypalony, mówił nawet, że tak właściwie to on nie lubi łyżwiarstwa :roll: :roll: :roll: :roll: , jego partnerstwo z Mukhortovą to już były zgliszcza, ale na MŚ ostatecznie pojechał właśnie dlatego, że "mu kazali".

: 2014-01-25, 13:12
autor: rzepecha
Haley452 pisze: Virtue/Moir, Davis/White i Pechalat/Bourzat w tańcach. Nie wiadomo, co zrobią Cappellini/Lanotte, bo też nie są już najmłodsi.

Na pewno Savchenko/Szolkowy i Pang/Tong (jeśli kogokolwiek to obchodzi :P). Podejrzewam, że Duhamel/Radford? V/T, jak z ostatnich doniesień Kasik wynika, moga jeszcze zostać parę lat (chociaż nie wiem, jak szybko znudzi im się wygrywanie, bo bez S/S naprawdę nie będą mieli konkurencji).

Takahashi, Oda, Joubert, Verner, być może Kozuka? Kostner i Marchei, prawdopodobnie Mao i Yuna, Akiko Suzuki... na razie tyle pamiętam. To i tak już sporo.
Chan ponoć jeśli wygra. Podejrzewam, że Abbot, Suzuki. Murakami wcześniej zapowiadała, ale tutaj może się to zmienić, tak jak to pisała Poice. O powrotach Kim pewnie usłyszymy jeszcze w związku z IO 2018, coś sytuacja a'la Plush. Czisny już w trakcie sezonu zakończyła. Na ile prawdopodobny i udany będzie powrót Kiiry Korpi? Poza tym europejscy weterani jak Kemp/King i McCorkell też mogą się już nosić z zamiarem zakończenia kariery.
V/T nawet jeśli zostaną, to podejrzewam, że najpierw zrobią sobie jednosezonowy odpoczynek ;)
Duuużo będzie. Ale być może ktoś nas zaskoczy (w jedną lub drugą stronę ;p).

: 2014-01-25, 18:11
autor: kasik8222
Kemp/King-żadna strata, Jenna już ogłosiła zakończenie kariery po tym sezonie.
V/T-sama nie wiem... Niech zgarną złoto w Sochi, a potem już mogą robić co chcą chociaż nie mam przekonania, że będą jeździć lepiej niż teraz. Przyjmę każdą decyzję, w razie czego zostaje youtube choć mało tych programów przez 4 lata, oj mało... :-/

: 2014-01-25, 19:14
autor: yenny
No Kempkingi to już chyba najwyższa pora by zakończyli karierę :lol: przypominają mi trochę Eddiego Orła - pewnie 95% z Was nie kojarzy tego skoczka narciarskiego rodem z Wysp Brytyjskich :mrgreen: On sobie po prostu jaja ze skoków robił, zajmował niemal zawsze ostatnie miejsca i wokół tego robił tyle szumu, że był popularniejszy niż lepsi od niego skoczkowie. W tym zajmowaniu mu ostatnich miejsc często przeszkadzali mu niestety ... Polacy. Z czego też żartował.

No i właśnie Kempkingi to tacy jak on, zawsze w ogonie, ale uparcie robiący swoje i ciagnacy z tego jakieś profity(no bo coś na tym zarabiac muszą, chyba...). Różnica jest tylko taka, że Eddie robił to wszystko w kategorii "show" a oni tak na powaznie. nigdy ich nie lubiłam i nie polubię.

Do "pani van der Pyrren" jak o niej mawiał pan Babiarz mam stosunek nieco inny, nie raz i nie dwa kompletnie zawalała programy, ale miała i nieco lepsze chwile, miała ambitne programy, nie jeździła jak juniorka - a tak niestety całą swoją karierę jeździli Kempkingi.
W każdym razie Jenny też brak mi nie będzie.

Kasiu, może Tania z Maksem bedą jeździć zawodowo i stworzą wiele fajnych programów.

: 2014-01-25, 19:58
autor: kasik8222
Na goldenskate była dyskusja czy V/T zakończą karierę i powoływano się na różne wywiady z nimi (często sprzeczne ze sobą :P ). Ktoś nawet powiedział, że Tatiana powiedziała (masło maślane), że chciałaby skończyć, bo chciałaby mieć dziecko (znowu masło maślane i ciekawe z kim to dziecko :P ). Żadne linki jednak nie były podawane, więc trzymam się ostatniej wersji i tego co powiedział Trankov czyli chyba jeszcze pojeżdżą (i tak wyjdzie "w praniu" już niedługo).

: 2014-01-26, 16:05
autor: rzepecha
uwaga, duży :ot:
Yenny, zdaję sobie sprawę, że mogę być jedyną osobą na forum, która za jakiś czas w ogóle wspomni Kempkingów, jak to fajnie nazwałaś ;) Nie dlatego, że podobają mi się ich programy lub szaleję za ich stylem, ale dlatego, że swoją pracę wg mnie wykonywali dobrze. Dlatego, gdy mi się kiedyś przypomną, to raczej z sentymentem ;)

Pomimo niezbyt wysokiego poziomu Kemp/King przez lata byli najlepszą parą w Wielkiej Brytanii. Podobnie zresztą jak i Jenna. Nie jest łatwo samemu ciągnąć taki wózek, a podejrzewam, że i te zarobki to sprawa raczej dyskusyjna, w każdym razie łyżwiarstwo na pewno jest bardzo kosztownym sportem.
Tacy ludzie są potrzebni bez względu na wyniki, które będą osiągać. Poświęcili kilkanaście lat swojego życia na realizację konkretnego celu, spełnianie swoich marzeń i to szanuję. Po tych latach mogą też powiedzieć, że są olimpijczykami i wielokrotnymi uczestnikami mistrzostw świata oraz Europy (na tych ostatnich parę razy w pierwszej dziesiątce – dość nieźle).
Nie powalali, to na pewno, ale powoli i konsekwentnie poszerzyli np. swój zasób elementów skokowych o podwójnego aksla, tym samym nie skacząc już tylko podwójnych skoków. Wiem, że nie robi to szczególnego wrażenia i w sytuacji, gdyby konkurencja siedziała im na ogonie, taki postęp byłby niewystarczający, a oni nie zdołaliby zakwalifikować się do kadry. Ale tak nie było.
Byli jedynymi łyżwiarzami z Wielkiej Brytanii, którzy reprezentowali kraj na zawodach międzynarodowych, a jest to dużo i jest to ogromnie ważne dla popularyzacji albo choćby utrzymania dyscypliny. Bo gdyby zrezygnowali, to na ich miejsce mielibyśmy białą plamę.

Niestety, ale wszystko rodzi się długo i zawsze w bólach. Za to ci, którzy sami nie osiągną może najlepszych rezultatów mają przynajmniej szansę na przetarcie szlaków innym. Właśnie dlatego też trzymam zawsze kciuki za Zahrę Lari czy Ilhana Mansiza ;)
yenny pisze:przypominają mi trochę Eddiego Orła - pewnie 95% z Was nie kojarzy tego skoczka narciarskiego rodem z Wysp Brytyjskich On sobie po prostu jaja ze skoków robił, zajmował niemal zawsze ostatnie miejsca i wokół tego robił tyle szumu, że był popularniejszy niż lepsi od niego skoczkowie. W tym zajmowaniu mu ostatnich miejsc często przeszkadzali mu niestety ... Polacy. Z czego też żartował.

No i właśnie Kempkingi to tacy jak on, zawsze w ogonie, ale uparcie robiący swoje i ciagnacy z tego jakieś profity(no bo coś na tym zarabiac muszą, chyba...). Różnica jest tylko taka, że Eddie robił to wszystko w kategorii "show" a oni tak na powaznie. nigdy ich nie lubiłam i nie polubię.
O, a tę figurę znam bardzo dobrze :mrgreen: I bardzo jestem wdzięczna mojemu tacie, że wyjaśnił mi kiedyś tę historię w taki, a nie inny sposób, kiedy w polskiej telewizji pojawiały się migawki na ten temat, wszystkie utrzymane w żartobliwym tonie.

Podstawową sprawą jest dlaczego Edwards zaczął skakać? Był przyzwoitym narciarzem zjazdowym, niewiele mu ponoć brakowało, by załapać się do kadry olimpijskiej. Niestety, nie stać go było na dalsze uprawianie tej dyscypliny, nie miał z czego wyłożyć pieniędzy na najlepszych trenerów, by zwiększyć swoje szanse dostatnia się do drużyny. A marzył o starcie na IO. Tym samym zdecydował o zmianie dyscypliny.
Był jedynym skoczkiem w Wlk Brytanii, rekordzistą kraju i oczywiście udało mu się niby bez większych problemów wywalczyć bilet na IO. Dlaczego niby? Bo w czasie swojej kariery skoczka Edwards miał dwukrotnie pękniętą czaszkę, złamaną szczękę, obojczyk, żebra, uszkodzoną nerkę i kolana.
Skoki to sport ekstremalny, nie podejmuję się oceny na ile było to odpowiedzialne z jego strony, ale to nie były jaja. Jaja to on miał, że się tego podjął ;)
Natomiast osobowość musiał mieć ujmującą i jako że z uśmiechem podchodził do wszystkich swoich rezultatów i starań, to nie tylko stał się sensacją, ale także zaskarbił sobie sympatię. No i po słynnym Calgary poprawił swoje wyniki z 55 do 85 metrów na średniej skoczni i z 70 do 115 metrów na dużej. :10:
Dla mnie piękna sprawa.

: 2014-01-26, 16:23
autor: rzepecha
Temat poruszony w wątku V/T nasunął mi na myśl przykłady Zahry Lari i Ilhana Mansiza.
Nie wiem, czy mieliście okazję zetknąć się z tymi nazwiskami i jakie są Wasze opinie na ten temat, ale dla mnie to super inspirujące historie i ludzie z niesamowitym charakterem. Poza tym wzrusza mnie zawsze oddanie i ciężka praca, dlatego dostarczam sobie emocji w takiej postaci ;)

Zahra Lari - pierwsza łyżwiarka ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Zaczęła bardzo późno pod wpływem… filmu. Stara się pogodzić wyznawaną religię z zasadami sportu, na lodowisku nosi hijab. Chce popularyzować sport, nie tylko łyżwiarstwo, wśród kobiet w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, jako że jest to wciąż dziedzina życia, w której raczej nie uczestniczą.

Jeszcze na mistrzostwach w 2012 r. prezentowała się tak:

ale od tego czasu zrobiła spore postępy i choć wyraźnie odbiega poziomem od większość zawodniczek np. na ME, to jednak należą jej się słowa pochwały. Program z Mistrzostw ZEA 2013 roku:


Jej marzeniem jest reprezentować ZEA na IO.



Ilhan Mansiz – turecki… piłkarz. I to światowej klasy. Jeden z bohaterów Mundialu w 2002 roku, kiedy to doprowadził swoją drużynę do trzeciego miejsca na świecie. Gwiazda we własnym kraju, a nawet więcej, bo w Turcji piłka nożna, to nie tylko gra.
Po zakończeniu kariery piłkarskiej brał udział w programie typu ‘gwiazdy na lodzie’, gdzie poznał Olgę Bestandigovą. (Może ktoś z Was pamięta ją jeszcze z czasów, kiedy jeździła ze swoim bratem, reprezentowała Słowację i miała szalone fryzury ;)) Był to jego pierwszy kontakt z łyżwiarstwem. Program wygrał, a w partnerce się zakochał. I tutaj zaczyna się historia jak z filmu ;)
Olga miała marzenie wystąpić po raz kolejny na olimpiadzie. Zakochany facet nie jest w stanie odmówić, toteż Ilhan ostatecznie zawiesił korki na kołku i przywdział łyżwy.
Przez kilka lat bardzo ciężko trenowali. Atutem był tutaj fakt, że Mansiz jest zawodowym sportowcem, przywykł do ostrego reżimu treningów, ma dobrą wydolność, a aspekt finansowy, pomimo braku wsparcia ze strony tureckiej federacji, nie był takim problemem, bo przez lata zarabiał bardzo przyzwoicie i miał oszczędności. I zainteresowanie mediów.
Ogromnym profitem dla dyscypliny było to, że w kraju, w którym łyżwiarstwo nie tylko w ogóle nie jest zauważane, ale wręcz postrzegane jako dyscyplina nie dla mężczyzn, nagle jego promocją i uprawianiem zajmuje się facet, który jest idolem tureckich dzieci i figurą rozpoznawaną w społeczeństwie.

Aby wyrobić minimum oraz zdobyć przepustkę olimpijską para wystąpiła na turnieju Nebelhorn. (Do tego czasu, oczywiście, Olga otrzymała tureckie obywatelstwo). Był to ich debiut, zajęli ostatnie miejsce, po w miarę przyzwoitym programie krótkim rozstroili się, niestety, w dowolnym. Jednak mimo to, ode mnie ogromny podziw i szacunek.
program krótki -
program dowolny -



Podziwiam ich wszystkich za odwagę, upór, sportowego ducha i realizację własnych marzeń. To jest zawsze coś, co miło zobaczyć wśród całej tej rywalizacji, bez względu na wyniki ;)

: 2014-01-26, 16:38
autor: Svietka
o Ilhanie kiedyś słyszałam coś w telewizji, historia dobra na film, rzeczywiście niesamowity gościu. Choć ma już 39 lat więc jak na łyżwiarza niemłody ;)

: 2014-01-26, 19:25
autor: yenny
Jego kojarzę z piłki, nie wiedziałam, ze się za łyżwy wziął :shock:
Bo tak na marginesie, jestem fanką piłki, moi bracia grali, ojciec był trenerem, przesiąkłam atmosferą w domu :) Olgę kojarzę z fryzur właśnie, miała zawsze jaskrawe włosy w odcieniach różu i czerwieni- z tego co pamiętam to jeździli z bratem do muzyki z "5 elemntu" przez kilka lat i stąd te włosy.
Fajna historia z tym Mansizem, niemal jak "na ostrzu" :lol:

Tej dziewczyny z ZEA nie kojarzę. Z jednej strony podziwiam, że się zdecydowała na łf i uczy i robi postępy, ale jakoś tak nie przypadła mi do gustu.

: 2014-01-26, 20:04
autor: kasik8222
Pisałam o tureckim piłkarzu/łyżwiarzu na walley :P