Strona 24 z 135

: 2014-03-31, 21:40
autor: kasik8222
Głową muru nie przebijesz. "Niedzielni kibice" byli, są i będą ("Adelina wylądowała na dwie nogi" itp.). Rzuciłam okiem na te komentarze i podobały mi się wypowiedzi "sędziny łyżwiarstwa". Może do niektórych coś dotrze jak się w nie wczytają.
Zanim Małysz wygrał TCS w 2001 roku to większość Polaków nie odróżniała punktu K od punktu G ;) . Pojawiła się osobowość sportowa i mamy w Polsce 30 milionów ekspertów. Spróbowałabym powiedzieć by wyrzucić skoki z programu igrzysk, bo tam też są sędziowie, warunki atmosferyczne itp, to chyba by mnie zlinczowali :-? .

: 2014-03-31, 23:18
autor: LittleLotte
No ja Was błagam. Czytałam niedawno komentarze na wp czy gazeta.pl (na temat wyników olimpijskich w łyżwiarstwie). Cały kraj specjalistów. A jak już doszłam do tego, że Stołbowa i Klimow powinni byli wygrać konkurencję par sportowych, to nie wiedziałam, śmiać się, czy płakać? Teorie o "wywindowanych ocenach" są - najczęściej śmieszne, albo prawie śmieszne. Oglądałam ten program przynajmniej 100 razy. Oceny za wartość techniczną były - moim zdaniem, może mi udowodnicie, że się mylę - wywindowane o może 0,5 punkta. A jestem święcie przekonana, że gdyby dostali za program "tylko" 152,19, a nie 152,69, to rozpłakaliby się z rozpaczy. Na pewno. Tak by to zaważyło na wyniku, że ho ho.
Ale jestem też niestety pewna, że znakomita większość tych ludzi nie miałaby się ze mną ochoty kłócić o GOE wyrzucanego salchowa, tylko myśli wg. schematu "no, fajnie, Ksenia nie dotknęła łyżwą lodu, Tatiana tak, to Ksenia powinna wygrać". No chore. A co jeszcze bardziej przerażające, to nikomu się nie chce nawet zastanowić nad systemem przyznawania ocen, włączając w to komentatora (genialny pan Babiarz).

: 2014-03-31, 23:26
autor: olcia
Kasik to u nas cecha narodowa, odnosimy sukces w jakiejś dyscyplinie i od razu banda ekspertów się pojawia. To samo było z tenisem, ostatnio szczególnie duży przypływ fanów bo zaczęliśmy coś znaczyć w rozgrywkach panów. W każdym razie teraz w komentarzach dotyczących tej dyscypliny pełno specjalistów którzy ledwo odróżniają forehand od backhandu, ale np piszą o tym że liczenie punktów jest niezrozumiałe i aby było punkty należy liczyć jak w siatkówce (do diabła z ponad stuletnią tradycją). Wiecie czasami to aż ręce opadają, bo moje zdanie jest takie że większość nie ogląda danej dyscypliny bo ją lubi tylko dlatego że Polak zajmuje wysokie miejsce (mam dziwne wrażenie że niedługo spadnie nam liczba fanów biegów narciarskich). To jest pierwsza z przyczyn dla których łyżwiarstwo nie cieszy się u nas dużym zainteresowaniem.

: 2014-03-31, 23:41
autor: LittleLotte
to u nas cecha narodowa, odnosimy sukces w jakiejś dyscyplinie i od razu banda ekspertów się pojawia
Problem w tym, że my w łyżwiarstwie figurowym sukcesów nie odnosimy, ale banda ekspertów jak na zawołanie. To, że Adelina rzekomo wylądowała na dwie nogi, to jeszcze nic. Śmieszą mnie ludzie, którzy nie mają nic konkretnego ani merytorycznego do powiedzenia, ale czują się powołani do wydawania osądów. Mało tego, większość ludzi nawet nie wie, że istnieje ISU ani że ma swoją stronę. Że wyniki szczegółowe nie są tajemnicą, i da się je zweryfikować. Szukają taniej sensacji, jak "L'Equipe" przed Olimpiadą.

: 2014-03-31, 23:54
autor: eastern_star
Zgodzę się z Olcią i Lotte, ale z zaznaczeniem, że jest to cecha wszystkich albo prawie wszystkich narodów. Ludzie, którzy sport traktują na zasadzie rozrywki, w znacznej większości nie kibicują konkretnym zawodni(cz)kom, a fladze, która pojawia się przy nazwisku. Stanowią oni większość, więc telewizje wychodzą ze słusznego założenia, że najbardziej uszczęśliwi takiego kibica relacja z zawodów, na których będzie mógł obejrzeć sukces zawodnika startującego pod tą flagą. Dyscyplina nie ma tutaj większego znaczenia, dlatego jak kończą się sukcesy w jednej dyscyplinie, to zastępuje się ją inną. Nieprzypadkowo NBC podczas Igrzysk dzieli czas antenowy na pół pomiędzy reklamy i starty Amerykanów. Oczywiście delikatnie przesadzam, ale naprawdę delikatnie.

Na samo istnienie takich "rozrywkowych" kibiców trudno się zatem oburzać ;) Chociaż faktycznie z tego grona czasami wyłoni się grupa "pseudoekspertów" i wtedy robi się śmiesznie (przynajmniej taka jest moja reakcja, gdy słyszę, jak ktoś ze wzburzeniem wypowiada się w kwestiach, o których nie ma najmniejszego pojęcia). Chyba inaczej nie da się na przykład skomentować ankiety (nie podam teraz linka, ale widziałem ją jednym z amerykańskich portali, prawdopodobnie właśnie NBC), w której 24% głosujących uważało, że na złoty medal ZIO zasłużyła Gracie Gold.
LittleLotte pisze:no, fajnie, Ksenia nie dotknęła łyżwą lodu, Tatiana tak, to Ksenia powinna wygrać
Nie no, jeśli wylądowała nie dotykając łyżwą lodu to +3 jak nic ;)
Oczywiście żartuję :hug:

: 2014-04-01, 00:38
autor: olcia
I właśnie ja nigdy nie kibicuje fladze tylko konkretnemu zawodnikowi, może dlatego nie jestem fanką sportów drużynowych tylko indywidualnych (z 4 moich ulubionych dyscyplin 3 są indywidualne a 1 prawie indywidualna). A tak jakoś się składa że we wszystkich czterech Polaków jak na lekarstwo. Te sporty, kocham staram się jak najwięcej o nich dowiedzieć, aby rozumieć wszystko, kwestie regulaminu techniki itd. W czasie np. Igrzysk dużo oglądam też innych dyscyplin, ale wiedzę o nich mam raczej powierzchowną dlatego dziwię się tym ludziom bo ja bym się nie wypowiadała o tym o czym pojęcia nie mam. Problemem łyżwiarstwa jest też to że przeciętny widz poza odczuciem estetycznym nie bardzo wie co się na tafli dzieje. W czasie tych Igrzysk zmusiłam wręcz mojego tatę (z którym możemy wręcz godzinami dyskutować np. o tenisie), aby oglądał ze mną zawody łyżwiarskie. U mnie w rodzinie to raczej łyżwiarstwa nikt nie kocha tak jak ja. W każdym razie po zawodach rozmawialiśmy trochę i powiedział mi że cały czas próbował się skupić aby odróżniać te skoki ale dla niego to wszystko tak samo wygląda (po którymś tam dniu konkurencji odróżniał axla). W każdym razie chodzi mi o to że dla przeciętnego widza nie ma różnicy pomiędzy tulupem, a lutzem i potem nie może zrozumieć tego że jeden zawodnik upadnie i mimo wszystko jest lepszy od tego który nie upadnie. Wtedy dochodzi do wniosku że to ustawione, niesprawiedliwe itd. Chodzi o to że łyżwiarstwo jest sportem wymagającym dla widza i dlatego nie bardzo nadaje się dla takiego przeciętnego kibica. I tak chyba jest im bardziej są skomplikowane zasady tym mniejsza popularność. Widzę też to po sobie że obecnie kiedy jestem coraz bardziej świadomym widzem bardziej doceniam łyżwiarstwo niż kiedyś (no zanim zaczęłam dobrze rozpoznawać wszystkie skoki to trochę minęło).

: 2014-04-01, 00:47
autor: Haley452
olcia pisze:W każdym razie chodzi mi o to że dla przeciętnego widza nie ma różnicy pomiędzy tulupem, a lutzem i potem nie może zrozumieć tego że jeden zawodnik upadnie i mimo wszystko jest lepszy od tego który nie upadnie. Wtedy dochodzi do wniosku że to ustawione niesprawiedliwe itd.
To właśnie dowodzi, czym jest dobry komentarz. Zadaniem komentatora jest przecież właśnie wyjaśnienie widzom, który skok jest trudniejszy i dlaczego ostateczny wynik jest taki a nie inny, zwłaszcza, jeśli tak jak w tym roku, protokoły wyskakują praktycznie od razu na stronie internetowej, komentator może sobie na nie zerknąć i wyjaśnić niekumatym, o co chodzi. Tragiczny komentarz na TVP na pewno nie pomógł tym wszystkim pseudoznawcom zrozumieć, dlaczego wygrała Adelina albo dlaczego Yuzuru wygrał mimo upadku.

Natomiast nie linczowałabym ludzi, którzy oglądają dany sport, bo Polacy są w nim dobrzy. Ja bardzo lubię kibicować Polakom, lubię czuć taką dumę narodową z ich sukcesów. Myślicie, że oglądałabym na IO skoki albo panczeny, gdyby nie startowali Polacy? Kocham też kibicować naszej drużynie siatkarskiej. Generalnie nie widzę nic złego w oglądaniu, "bo Polacy wygrywają". A to, że oglądam łyżwiarstwo, bo je kocham niezależnie od tego, czy Polacy wygrywają, to już zupełnie inna kwestia.

: 2014-04-01, 08:58
autor: ivi
W każdym razie chodzi mi o to że dla przeciętnego widza nie ma różnicy pomiędzy tulupem, a lutzem i potem nie może zrozumieć tego że jeden zawodnik upadnie i mimo wszystko jest lepszy od tego który nie upadnie.
Tak żeby wrzucić kij w mrowisko, warto dodać, że nie tylko laicy tego nie rozumieją. I wśród ekspertów, pojawiają się opinie, że upadki nie powinny być wynagradzane. Dick Button niemal w każdym wywiadzie to powtarza.

: 2014-04-01, 09:03
autor: Poice
Haley452 pisze: To właśnie dowodzi, czym jest dobry komentarz. Zadaniem komentatora jest przecież właśnie wyjaśnienie widzom, który skok jest trudniejszy i dlaczego ostateczny wynik jest taki a nie inny, zwłaszcza, jeśli tak jak w tym roku, protokoły wyskakują praktycznie od razu na stronie internetowej, komentator może sobie na nie zerknąć i wyjaśnić niekumatym, o co chodzi. Tragiczny komentarz na TVP na pewno nie pomógł tym wszystkim pseudoznawcom zrozumieć, dlaczego wygrała Adelina albo dlaczego Yuzuru wygrał mimo upadku.
Zgadzam się. Od razu przypomina mi się jak oglądałam w trakcie ZIO inne konkurencje, gdzie występuje sędziowanie - freestyle na nartach, snowboardzie, narciarstwo akrobatyczne (nie pamiętam dokładnych nazw konkurencji :D). Te sporty to dla mnie czarna magia, ale komentatorzy byli świetnie przygotowani, było widać, że mają dużą wiedzę i "żyją" tymi sportami. Tłumaczyli dlaczego dany zawodnik/zawodniczka uzyskał wyższe noty - a to skok był wyżej, było więcej rewolucji, skorzystał z większej skoczni, złapał "graba" itp. Natomiast p. Babiarz i reszta (zwłaszcza ten obcokrajowiec z pierwszego dnia TE) spartolili sprawę. Od razu było widać, że nie oglądają obecnego łyżwiarstwa, mylili skoki, powtarzali te same frazesy jakby widzowie byli debilami i nie byli w stanie zapamiętać, że w drugiej części programu dostaje się bonus w postaci 10% BV. Już pomijam kwestię, że nie potrafili przeanalizować występu zawodnika/zawodniczki/pary, tak aby widz zrozumiał dlaczego pani A wygrała z panią B. Z Plush'a robili faworyta do złota, a w trakcie SP konkursu indywidualnego p. Babiarz stwierdził, że Yuzuru: ,,Absolutnie najlepszy na świecie w tym roku, faworyt tych Igrzysk!". :o

: 2014-04-01, 09:27
autor: kasik8222
Ja pamiętam komentarze Babiarza z czasów medali Doroty i Mariusza i wcześniej z Lillehammer (do dziś pamiętam jak Rechnio pojechała tam bezbłędny SP i komentarz Pana Przemka: "Halinko, udusisz mnie :D) i uwierzcie mi, że kiedyś takich błędów nie robił (ale to był inny system :P ). Naprawdę lubiłam go słuchać, był wspierany właśnie przez Halinę Gordon-Półtorak, która była jego mentorką. To był wtedy dobry duet.

: 2014-04-01, 14:09
autor: LittleLotte
Natomiast p. Babiarz i reszta (zwłaszcza ten obcokrajowiec z pierwszego dnia TE) spartolili sprawę.
Co prawda, to prawda. A tak swoją drogą, ten obcokrajowiec to był Serkis czy tam Sarkis Tewanian, trener naszej pary sportowej (jakby ktoś nie wiedział, takowa istnieje, a jej istnienie to w ogóle temat na osobną dyskusję).
I jak w ogóle mi nie pasował pierwszego dnia, tak potem się rozkręcił, widać że ma i pojęcie, i wiedzę, i jest "w sezonie". Może orłem komentarza nie był, ale w porównaniu z Babiarzem, to serio było o niebo lepiej, przynajmniej merytorycznie. Nie powtarzał tego samego dziesiątki razy przynajmniej.

Babiarz zrobił na mnie wrażenie człowieka, który kiedyś faktycznie się łyżwiarstwem interesował, dużo o nim wiedział, ale obecnie w ogóle nie jest w temacie, trafił tam prawie przypadkowo, wypisał sobie 5 informacji i teraz je czyta w koło Macieju. Ma statystyki, ale myli skoki (salchow Aliony i Robina), nie mówiąc o rozpoznawaniu wejść do podniesień, pozycji, dziwił się, że sędziowie czepili się spirali śmierci niemieckiej pary i tak dalej, i tym podobne.
A no i jego faworyci. Żeby po prostu powiedział "życzę panu A, pani B i parze C zwycięstwa". Ale nie - za to z komentarzy na kilometr dało się wyczuć, komu kibicuje. Peany na temat Tessy i Scotta obok kilku zdawkowych słów o Charliem i Meryl, Tatiana i Maksim wygrali, bo ćwiczyli na tym lodowisku (!!! :25: z tym lodowiskiem, to pewnie tak jak z torem narciarskim, skocznią, albo torem przeszkód w jeździectwie), co Yu-na mogła zrobić więcej, żeby wygrać (dokręcić 1 obrót?). No i powtarzanie jak papuga 4 informacji:

INFORMACJA A) Zoueva i Shpilband kiedyś razem pracowali, ale obecnie już razem nie pracują,
INFORMACJA B) Tatiana Volosozhar i Aliona Savchenko to Ukrainki,
INFORMACJA C) Po raz pierwszy rozgrywamy 5 konkurencji,
INFORMACJA D) W drugiej połowie programu dodaje się 10% wartości bazowej.

: 2014-04-01, 19:11
autor: Poice
LittleLotte pisze:
Co prawda, to prawda. A tak swoją drogą, ten obcokrajowiec to był Serkis czy tam Sarkis Tewanian, trener naszej pary sportowej (jakby ktoś nie wiedział, takowa istnieje, a jej istnienie to w ogóle temat na osobną dyskusję).
I jak w ogóle mi nie pasował pierwszego dnia, tak potem się rozkręcił, widać że ma i pojęcie, i wiedzę, i jest "w sezonie". Może orłem komentarza nie był, ale w porównaniu z Babiarzem, to serio było o niebo lepiej, przynajmniej merytorycznie. Nie powtarzał tego samego dziesiątki razy przynajmniej.
Tu się zgodzę. Jednak zraziłam się do tego pana, bo ja wyczekiwałam startu solistów... A tutaj zamiast emocji dostałam beznadziejny komentarz. Pan Tewanian milczał przez cały przejazd, nic nie opowiadał o zawodnikach, nie mówił jakie skoki wykonują. Jedyne o czym wspominał to na końcu stawiał werdykt - czysty przejazd lub nie. Pamiętam, że później chyba komentował też tańce (?) i wiem, że się rozkręcił, bo i jego polski brzmiał lepiej, no i mówił w trakcie programów co się dzieje.

: 2014-04-01, 19:18
autor: kasik8222
Wyszperałam na FSU stary wywiad z Pashą Grishuk, baaaardzo ciekawy (to nie prima aprilis)



This is a translation of the interview with Oksana in 2006 (by Alena Fadeeva)

- Oksana, where and when did you meet the Prince of Monaco?
- In 1998, at the Olympics in Japan. At the Games in Nagano Prince Albert represented his country in bobsleigh. He lived in the Olympic village and ate at the canteen with everyone. That’s where we met. I was told that the prince wanted to speak to me. I thought it was a joke. I said: if he is a prince – I’m a princess, he should come over himself. Albert got up from his table and came over. We spoke a little; I gave him my phone number. He called me after the Olympic Games. He once came to the US and in 2000 I went to Monaco. I was there when the Formula 1 races were going on. When I was about to go back to the US, the prince asked me to stay for his father’s, Prince Rainier’s birthday (he was still alive back then). I agreed. Albert introduced me to his family, took me to banquets and I was taken to the most expensive yachts, including Bill Gate’s yacht. It had 7 floors and an elevator. For some time I lived in his palace. However, I knew that there would never be anything serious between us. The prince could never have married me!
In 2001, I met Jeff, an American, and fell madly in love. I had his daughter, Skyler. It was a very difficult birth – due to a mistake I almost had an abortion. A mad doctor decided that my pregnancy wasn’t viable and whilst I was under sedation, he almost killed my baby. Thankfully, everything turned out alright. However, Jeff turned out to be a bum. We split up. This guy doesn’t support his daughter at all.

-Didn’t you ask him for money?
- I have decided that I would survive anyhow. If he gets a conscience he might call and remember his daughter. Other people have cheated me too. My coach stole money from me after the Olympic Games in Nagano and my partner never shared the prize money he received for our Olympic Gold medal.

- Are you talking about Zhenya Platov?
- Yes. In the 10 years that we skated together we always split our fees 50/50. From the beginning of his career, he was always assigned to ZSKA club and I represented DINAMO; however, subsequently under bizarre circumstances I was transferred and assigned to a union. After the Olympic Games in 1998, ZSKA paid Platov $50,000 US Dollars. The unions promised me slightly more - $60,000. I told Zhenya about this: as soon as I receive the money, I will give “five” to you. Thus as soon as I came to Moscow from Japan, I went straight to this organisation. I was given an envelope, a book about our capital and “Moscow” perfume. I looked inside the envelope and saw seven $100 bills. I was shocked and the head of the union says to me: oi, Oksana, you know, our union is poor, we just had great expenditure and we are only left with $700 US Dollars. Basically, I was cheated. I called Platov crying on the phone and explained the situation to him. I asked him: “Will you split it with me?” And he says: “Why should I split anything with you? You are not with ZSKA.”

- Rumours are that you had a strained relationship with him even before this happened?
- Zhenya has always been very jealous when it came to me. His mum, dad, sister told me many times: look how handsome Zhenya is, how can you not like him? Platov married a figure skater, Masha Anikanova (she later became an actress), but shortly before the wedding he wanted to leave her for me. I refused him. Zhenya never interested me as a man. But I lost my head as a 19-year-old girl when Zhulin approached me. I fell in love like a blind kitten and he told me so much crap – there would not be enough forks in the world to remove it all. Sasha skated with his wife, Maya Usova. And Platov, 2 years before the Olymipic Games in ‘94, suddenly decided to start skating with Tatiana Navka, so I was left without a partner. Zhulin started telling me stories. That he is allegedly all alone and his marriage to Usova was just for show – for the press and as an image booster. He told me that he had another girl before – figure skater Katia Gordeeva. She skated with Sergei Grinkov as a pair. According to Zhulin, he was dating Katia for about 6 months. Sergei was drinking, didn’t follow the regime, so Katia was meeting up with Zhulin.

- Oh dear! He was courting you and telling you about his affair with Gordeeva.
- Yes. Once he invited me for dinner. He told me Maya would be there too. I was naive and believed him, but Zhulin picked me up on his own. I told him: I have to be home by 10pm, otherwise my mum will get angry. Anyway, as it happened, we began an affair. Then Zhulin showed me a 1-bedroom flat where he claimed to live on his own. Indeed, the flat was fully furnished and his stuff was there. I was sure that he was telling me the truth. But he was boldly lying to my face. Zhulin even gave me his wedding ring. He asked: “Oksana, do you love me? Then prove your love for me – you have to leave figure skating”. I was lost for words and really hung up my skates. But Zhulin just wanted to remove his competition – me and Platov. Alexander, however, failed. Me an Platov started skating together again and at the Olympics in Lillehammer we placed ahead of Usova and Zhulin.

- How did you find out that Zhulin began a romance with Navka?
- Usova called me from America. She told me in detail how she saw them kissing and that they were already living together. I wanted to shut my ears and I couldn’t sleep afterwards. The next day, Zhulin called me (he often called me from America): “Hey my darling, are you waiting for me?” I said: “Don’t ever call me again. I know all about you and Navka.” He was shocked, how could I have found out

- Who was the coach who, as you said, stole money from you?
- I only joined the unions because of Tarasova. Four months before the Games in Nagano Tatiana Anatolievna (she was mine and Zhenya’s consultant) comes to me and says: “Oksana, you have to leave Dinamo immediately and join the unions, the president of the unions is my best friend. It’s a wealthy organisation. If you win the Gold medal, you will get everything: a flat, a car, a country house. I guarantee it.” She gives me a blank page and says: sign! I didn’t want to, but Tarasova forced my hand. She has the ability to gain people’s trust. You now know how it all ended. I still don’t know what was written on that blank page.

- Did you discuss it with Tarasova?
- Of course. She started swearing at me and calling me names. She even threatened me. I was scared and I called a few very knowledgeable people who informed me that the prize money was split between the president of the union and our consultant! That’s why Tarasova was intimidating me in such a way.

- Sorry, but Tatiana Anatolievna stated that you were the one who didn’t pay her. That you sent her a cheque for 800 or 900 Dollars, which she understood as mockery.
- I’m telling you what happened. She lured many famous skaters away and then told the whole world that she raised them. In my view, me and Platov became champions in Nagano because we still had old reserves, which we got from Natalia Linichuk. She is the one I consider to be my coach and we paid her 30% of our prize money. But Tarasova was not a coach to us – merely a consultant. The work of a consultant is worth less than the work of a coach.

- Would you consider yourself a wealthy person?
- I made some money. The money I had I was advised to invest in bonds. I knew nothing about business, so I invested – I bought shares of Coca Cola and a telephone company. I wanted to buy my own house. I already signed some of the documents, and suddenly the notion came to me that I had to help my mum. Her husband died, she became depressed (mum lived in Germany, in a tiny flat), and I was worried, didn’t sleep at nights. My mum raised me on her own. She of course plays a part in what I have achieved. In any event, I cancelled my house purchase and transferred a large sum of money to my mum to enable her to buy a normal place.
Now I live in America, in my own house by the beach. Although I had to take out a mortgage in order to buy the house...

Last edited by Xela M; 03-22-2014 at 12:02 AM.

Reply With Quote

: 2014-04-01, 19:39
autor: Haley452
Poice pisze:Pan Tewanian milczał przez cały przejazd, nic nie opowiadał o zawodnikach, nie mówił jakie skoki wykonują. Jedyne o czym wspominał to na końcu stawiał werdykt - czysty przejazd lub nie. Pamiętam, że później chyba komentował też tańce (?) i wiem, że się rozkręcił, bo i jego polski brzmiał lepiej, no i mówił w trakcie programów co się dzieje.
Tańce komentował Babiarz, bo w pamięci wrył mi się tekst: "nie będę Państwu nic opowiadać podczas programów, bo tańce lepiej oglądać w milczeniu" czy coś w tym stylu :D oczywiście zgadzam się, że podczas tańców nie wolno za dużo mówić, ale w przypadku Babiarza to tak ewidentnie wynikało z jego braku wiedzy na temat tej dyscypliny, że było aż śmieszne ;)

Pan Sarkis wiedzę może i miał, ale kompletnie nie potrafił jej sprzedać, tak więc poziom komentarza był taki sam, jak Babiarza, po prostu zaniżały go inne aspekty (brak wiedzy vs. brak umiejętności wysławiania się/dzielenia się wiedzą). W obu przypadkach komentarz był tragiczny.

: 2014-04-01, 19:41
autor: kasik8222
Pani Gordon-Półtorak zawsze ratowała tyłek Babiarzowi w konkurencji tańców ;) . Opowiadał zresztą lata temu na wizji jak Pani Halina uczyła go na co zwracać uwagę w tej konkurencji.
A w czasach internetu nie ma bata by do Pana Sarkisa nie dotarły echa tego jak jest odbierany jego komentarz.