Strona 4 z 8

: 2018-02-20, 09:29
autor: blue cat
Shibs rule :00: Tessie i Scottowi należało się, żal mi Gabi, bo to co się stało w krótkim było poza jej kontrolą, ale i tak ten program dostał więcej niż powinien. Jechała cała spięta, starając się nie dopuścić do striptizu na lodowisku... biedaczka. Dowolny był piękny, ale co się stało to się nie odstanie.
Gratki dla Natalii i Maksa, zaprezentowali się bardzo dobrze, trochę szkoda tej straty poziomów w dowolnym bo to był naprawdę fajny występ. Na tle ogólnej, niestety, mizerii polskiej reprezentacji w Korei i wleczenia się w ogonach (pomijając oczywiście skoczków), są jednym z jaśniejszych punktów, mimo że przed olimpiadą cały czas była gadka w mediach o skokach, panczenach i biatlonie, jakby inne dyscypliny nie istniały. Nie mamy się czego wstydzić i oby tak dalej. Po igrzyskach pewnie część par zakończy karierę, może będą jakieś przetasowania i zmiany partnerów wśród konkurencji, więc trzeba wziąć się ostro do roboty i to wykorzystać, zwłaszcza na poziomie europejskim, a na następnej olimpiadzie może być nawet pierwsza dziesiątka i tego im gorąco życzę.

Sukienka...

: 2018-02-20, 11:20
autor: tatianalarina
W kwestii formalnej - czy Gabi nie mogła poprosić sędziów o przerwanie programu i zaczęcie od nowa, kiedy upora się z sukienką? Fakt, że to by oboje zdekoncentrowało. Tonya Harding przerwała program w Lillehammer, gdy jej się łyżwa rozsznurowała.

: 2018-02-20, 11:22
autor: yenny
Mogła, ale to się chyba wiąże ze stratą punktów.

Re: Sukienka...

: 2018-02-20, 12:45
autor: kasik8222
tatianalarina pisze:W kwestii formalnej - czy Gabi nie mogła poprosić sędziów o przerwanie programu i zaczęcie od nowa, kiedy upora się z sukienką? Fakt, że to by oboje zdekoncentrowało. Tonya Harding przerwała program w Lillehammer, gdy jej się łyżwa rozsznurowała.
To czy Harding rzeczywiście miała problem z łyżwą to kwestia dyskusyjna do dziś. Ona miała kilka podobnych "akcji" i dziwnym trafem zawsze wtedy gdy jej coś w programie wcześniej nie wyszło.

: 2018-02-20, 13:11
autor: justyna
Tytułem wyjaśnienia
10 sekund zatrzymania -1 punkt
Dłuższe zatrzymanie -5 punktów i bajo złoto
Nie dziwię się, że dojechała do końca tak.

: 2018-02-20, 14:39
autor: yenny
Miałam napisac więcej, ale cały dzień zlecial i dopiero teraz, jak wracam mam chwilę.
Nie lubię pisać z tel, więc wybaczcie.
Wczoraj celowo nie nie pisałam nic, emocje po tej wpadce P/C były ogromne. Absolutnie im niczego złego nie życzyłam, chciałam by – jeżeli to miało być Tessie i Scottowi dane – to pokonali ich w uczciwej i czystej rywalizacji.
Powtórze po raz kolejny – ja uważam Gabi i Guliama za parę marzeń. Są super parą, są pełni gracji, zwłaszcza on, pieknie się uzupełniają i pięknie jeżdżą. Jeżdzą w „moim” guście, w swoich programach przypominają mi ukochane prezemnie Mahlery tessy i Scotta. A jedyne co mi w nich przeszkadza to monotonia. Tessa i Scott przeplatali swoje „mahlerowanie” i „omdlewanie” eksperymentami typu PF, Carmen w wersji modern czy po prostu taniec. Sprawiali, że za tym „mahlerowaniem” teskniłam. A Gabi i Guliame nie pozwalają zatęsknić za „mozartowaniem”, sezon w sezon jadą w podobnym stylu i nawet na SD nie wybierają jakichś mocno kontrastowych rytmów.
Niemniej są fantastyczni i wszystko byłoby ok, gdyby nie ich oceny z kosmosu. Ani oni, ani Tessa i Scott w tym sezonie nie pokazali niczego nowego. Obie pary – the best off z całej kariery(podobnie jak w Soczi było swoją drogą) Różnica była taka, że Tessa i Scott mieli większe tempo programów i przez to nieco utrudnione niektóre elementy, a niektóre jak podnoszenia – mieli wprost trudniejsze. I ok, gdy popełniali błędy a Franncuzi jechali bezbłędnie – z ich wygraną nie miałam problemu. Natomiast bicie rekordu za rekordem … za co? Nie pokazali nic nowatorskiego, nic jakoś mega trudnego, nic co by sprawiło, że łf poszło w innym kierunku. A, że są świetni w tym co robią? Są. Tylko zawody w zawody oceniano ich jak niemal bogów.
Choćby podczas sd. Ja im bardzo wspólczuję tego co się stało, to nie tak powinno być. Ale było, czegoś nie dopieli, nie sprawdzili, albo pecha mieli po prostu. Bywa. Niestety to się przelożyło na praogram, pojechali świetnie, ale widać było, ze są rozproszeni, że nie są sobą. Wybrneli super, pokazali pazur, ale za program w ktorym widoczne było, ze coś jest nie tak dostali oceny ocierające się o rekord świata. To trochę nie fair. Nie ma co tu rozpatrywać winy, bo nie oni są temu winni. Równie dobrze mogli wpaść w ryse, przewrócić się, równie dobrze mogli pojechac na 150%.
I to mnie wczoraj najbardziej „gryzło”, że za coś nieidealnego dostali kosmiczne noty. I dlatego nie chciałam nic pisac.
Dziś pojechali super, właśnie na 150%, nie wiem czy zasłużenie na rekord, ale o niebo lepiej niż wczoraj. Trochę mi się już w swojej konwencji opatrzyli, ich programy się zlewaja w jeden, zwłaszcza, że i stroje są podobne. Więc nie było ciar.
Po nich nie widziałam już końcowki na żywo, więc odbiór był inny. Powiem tak, jestem przeszcześliwa, że moi faworyci wygrali. I choć pojechali jak i rywale – na 150%, to i na nich nie miałam ciar. Bo przedstawienia to nie moja bajka. Ale podziwiam ich i lubię za eksperymenty, za to, ze nie jadą sezon w sezon tego samego i tak samo.
Pewnie gdybym i ich oglądała na zywo to miałabym ciary, ale nerwowe ;)
cdn

: 2018-02-20, 16:59
autor: blue cat
Ja w ogóle podziwiam wzajemne zgranie P/C i ich porozumiewanie się bez słów. Przecież Guillaume widział co się dzieje, ale nie było czasu na jakiekolwiek dyskusje, co robić. Więc nie rozmawiając ze sobą i nie komunikując się w żaden sposób, podjęli wspólnie decyzję o kontynuacji jazdy- chociaż oczywiście trenerka mogła im dawać jakieś znaki zza bandy. A przecież niejeden partner, zwłaszcza u mniej zgranych par albo krótko razem jeżdżących, widząc, że partnerce spada sukienka, zatrzymałby się, nawet instynktownie, powodując oczywiście utratę punktów i wypadnięcie z rytmu. Oni są tak wzajemnie zgrani, że tylko podziwiać.

: 2018-02-20, 18:54
autor: Ares
Wciąż nie mogę ochłonąć po nocno-porannym finale tańców na lodzie :) A zwłaszcza nie mogłem uwierzyc, że Tessa & Scott wygrali. Jestem szczęśliwy, kibicowałem im. :mrgreen: Wydawało mi się to niemożliwe po przejeździe Francuzów i po ich wyniku, który wydawał mi się ciut napompowany, choć przyznam sie, że byłem urzeczony ich programem. Jaka siłę psychiczną i klasę sportową trzeba mieć, żeby pojechać w ten sposób zaledwie kilka minut po tak wysoko postawionej poprzeczce. Podobno współpraują z coachem - psychologiem - jak widać, nie zaszkodziło.

Myślałem, że mi serce wyskoczy w trakcie - mocna kawa jedynie spotęgowała wszystko :hah:

Ale taką samą siłą wykazali się też Francuzi, zwłaszcza Gabrielle w krótkim tańcu. Prawdę mówiąc o problemie ze strojem dowiedziałem się po tańcu, choć czułem, że coś jest nie tak. Myśle, że ich ocena za komponenty to był jednak trochę żart, uznanie ... uznaniem i współczuje pecha, ale należy oceniać to co się dzieje w danym momencie.

: 2018-02-20, 19:23
autor: yenny
Na spokojnie oglądam wszystko jeszcze raz i cały czas czuję tą podniosłą atmosferę.
Ares, masz rację, ukłony należą się Tessie i Scottowi, bo potrafili w kluczowych momentach popełnić błędy, a na tych ZIO jechali cały czas idealnie. I do tego jechali dwa programy więcej niż Gabi i Guliame, a ktore oceniani byli :-/
Nieważne, już po wszystkim :D Szkoda trochę, bo teraz pewnie odejdą na dobre, spełnieni w 300%.
Za to Gabi i Guliame pewnie zostaną, mają o co walczyć i to wielki pozytyw. Tylko niech nieco urozmaicą repertuar i niech ktoś powie Guliamowi, że czasem poświecić klatą jest ok, ale nie zawsze ;)
Mam jeszcze kilka rzeczy do pisania, ale na razie nie mam jak ;-)

: 2018-02-20, 20:04
autor: mavie
Tessa i Scot ze swoimi 3 złotymi i 2 srebrnymi medalami Olimpijskimi są najbardziej utytułowanymi łyżwiarzami w historii. Niewątpliwie dwójka utalentowanych i inspirujących sportowców, w ostatecznym rozrachunku to oni okazali się najlepsi, choć można było spodziewać się powtórki z Soczi. Patrząc na ich Olimpijskie zmagania to najlepiej będę wspominała Vancouver, w takim wydaniu zarówno SD, jak i FD podobali mi się najbardziej. MR jako program jest fajną przeciwwagą do eterycznych Francuzów. Jest tu niesamowita energia i do tego precyzja. Oboje udowodnili w trakcie swojej kariery, że mogą pokazywać różne style i zawsze zrobią to na odpowiednim poziomie. To czego czepiam się przez cały sezon, to dla mnie zdecydowanie za często Scot "ogląda" za przeproszeniem krocze swojej partnerki. Podnoszenia może maja bardzo trudne, ale ich estetyka nie trafia w mój gust. Nie spodziewam się, żeby znaleźli w sobie jeszcze motywację do kontynowania swojej kariery amatorskiej, ale bardzo chciałabym zobaczyć ich w kolejnym sezonie, może właśnie w programie jaki prezentują w tym sezonie Francuzi.
Gabi i Guillaume mają prawo być rozczarowani, ale program dowolny pojechali wspaniale. Ich dzisiejszy występ to dla mnie czysta poezja. Pierwszy raz widziałam Gabi jadącą tak dobrze, zawsze to Guillaume skupiał na sobie cała uwagę, a dziś widziałam ich razem. Ciekawe co przyniesie im przyszłość, po cichu liczę, że za rok wyskoczy za ich plecami kolejny tak niesamowity duet, żeby ta rywalizacja nakręcała ich do równie cudownych występów i może do podejmowania ryzyka przy wyborze podkładu muzycznego.
Shibsi jednak z brązem, dla mnie duet który udowadnia, że ciężką i wytrwałą praca można osiągnąć sukces. Spodziewałam się niespodzianki w postaci medalu dla Madison i Zacharego, a tu znowu nerwy wzięły górę nad ich występem. Mogą być na siebie źli. Trzeci z duetów amerykańskich zaliczył spektakularny upadek, ale program jako całość wykonali lekko i mają świetne podnoszenia.
Na koniec zostawiłam sobie Weaver i Poje, piękni są w obrazku, ale ich łyżwiarstwo niestety traci w porównaniu do czołówki. Wrócili do mojego ukochanego programu, ale niestety w tym sezonie nie mam już dreszczy tak jak w 2012 roku. Olimpiadę kończą na miejscu 7 tak jak w Soczi i mogę tylko nad tym ubolewać, ich aspiracje były większe, ale możliwości ... Myślę, że podjęli kilka złych decyzji, które zatrzymały ich karierę w miejscu, szkoda tych ułamków, których zabrakło do złota MŚ. Taka sytuacja już im się nie trafi, to raczej będzie pożegnanie z karierą amatorską.
Olimpiada to często finisz dla wielu par, dlatego miałam dużą przyjemność obejrzeć ich dzisiaj w takim składzie.

: 2018-02-20, 20:18
autor: yenny
Z tego co się słyszy i co mówiła pani Ola to Tessa i Scott już kończą karierę, na MŚ ich nie będzie :(

: 2018-02-20, 21:37
autor: Haley452
No dobrze, obejrzałam to mogę się w końcu wypowiedzieć.

W dowolnym jednak bardziej mi się podobali Francuzi. Wiem, że ciągle wałkują to samo i z perspektywy czasu absolutnie nie jestem w stanie odróżnić wszystkich ich FD od siebie, bo dla mnie są takie same, ale jednak ta para ma niesamowitą magię i dzisiaj pojechali cudownie.

Tessa i Scott byli super, ale ten taniec nie do końca do mnie trafia, pomimo, że mam wrażenie że było ciut łagodniej pod względem tego przerysowania. Jednak w zeszłym sezonie podobali mi się zdecydowanie bardziej. Muszę też przyznać, że Scott znowu powrócił do dawnej normy i zaczął mnie irytować. Buzuje jakąś taką straszną butą, zawsze tak było, w zeszłym roku jakoś mniej to było widać, ale tutaj znowu. Przypomina mi się niestety po raz kolejny jak rozpadła się ich przyjaźń z Meryl i Charliem, do dzisiaj mam niesmak z tego powodu.

Niemniej, ze względu na słaby SD Francuzów zasłużyli na to złoto, no i faktycznie nie można im odmówić że w odróżnieniu od Gabi i Guillame'a potrafią zmieniać styl. Chociaż irytuje mnie że już wszyscy się rozpisują, że mają 5 medali IO, są najbardziej utytułowani itd. Dla mnie medale w drużynie jednak liczą się dużo, dużo mniej.

Shibsy zasłużony brąz, Madison i Zach nie wytrzymali napięcia. Powiem jeszcze, że w tym sezonie bardzo podoba mi się FD B/S, pomimo jej fatalnej postury, sam taniec jest naprawdę super. No i na koniec, żal jednak Chock/Bates, zresztą mnie akurat ich Imagine się nawet podoba, zdecydowanie to będzie chyba jedyny ich taniec który jakoś tam mi utkwi w pamięci na dłużej.

: 2018-02-21, 07:52
autor: yenny
Ja tam się nie dziwię Scottowi, tu była walka o marzenia i każdą emocję znać było na twarzy. Tessa czytała wyniki i już wiedziała, a on patrzył i nie docierało to do niego, dopiero jak usłyszał to zaczął się cieszyć. Jego reakcja bardzo przypominała mi reakcję Aliony, to yes, pięść w gorę ;)
Każdy przeżywał, każdy po swojemu. Żal mi strasznie było Gabi, jak z trenerem wychodzili z tej strefy za k&c, jej mina mówiła wszystko. Guliame był bardziej opanowany. Nic to, przynajmniej pooglądamy ich jeszcze.
nie wiem czy pojawi się w rywalizacji taki talent, z którymi będą mogli rywalizować, szczerze - nie sądzę. No, chyba, że Betina i Sergiej, ale to raczej pobożne życzenia. Obstawiam absolutną dominację Gabi i Guliama i mam nadzieję, że czując się bezpiecznie poeksperymentują w wyborze muzyki.
tak sobie wczoraj myślałam, że Meryl i Charlie jechali niemal sezon w sezon przedstawienie, ale przynajmniej stroje zmieniali, zmieniała się też muzyka, wybierali bardzo charakterystyczne fragmenty i nie trzeba się było zastanawiać w którym sezonie jechali do tego, a w którym robili tamto. A u Francuzów - ciężko odróżnić, bo i stroje zwiewno kremowoszarawo cieniowane.
Przypomniało mi się jeszcze jak w sezonie 2011/2012 i Tessa ze Scottem i Meryl i Charlie tańczyli – jedni do Gershwina, drudzy do Starussa. Wygrała para V/M, ale po dowolnym nawet my, zwolennicy Kanadyjczyków mielismy mieszane uczucia. Bo Meryl i Charlie mieli w sobie to COŚ, ten błysk, który sprawiał, że ich tańce – ściśle tańce były genialne. Ich OD były i są dla mnie wzorem i oprócz rumby T/D nie ma lepszego tanca nich ich charleston czy bollywood.
Och, w ogóle to była taka rywalizacja, jaka się nie powtórzy chyba ;)

A, miałam jeszcze napisac, że po obejrzeniu na spokojnie wszystkiego jednak najbardziej z par – 3-8 jednak najbardziej podobali mi się Katia i Dima. Bo Mad i Zach mieli błędy, Anna i Luca w tym sezonie są starsznie przezroczyści, Coldplay Szibsów fajny, ale jakoś tak bez błysku. Le suise Kaitlyn i Andrew to już nie to. Kiedyś walił na kolana, teraz jest ok, ale tylko ok. Oni w ogóle się cofneli. Madison i Evan zaliczyli paskudy upadek, ale poza tym, że ich program ma ciekawe momenty, to czuję ból jak słyszę aranżację Imagine do której jadą.
Jakbym miała wskazać ulubiony program w sezonie w ogóle to bym miała problem.
Niemniej rywalizacja była super, emocje super, nawet nieoglądanie na żywo nic temu nie ujęło.
Pary super, panowie super, tańce genialne, oby panie utrzymały poziom!

: 2018-02-21, 11:38
autor: Haley452
yenny pisze:Ja tam się nie dziwię Scottowi, tu była walka o marzenia i każdą emocję znać było na twarzy. Tessa czytała wyniki i już wiedziała, a on patrzył i nie docierało to do niego, dopiero jak usłyszał to zaczął się cieszyć. Jego reakcja bardzo przypominała mi reakcję Aliony, to yes, pięść w gorę ;)
Tylko, że Aliona czekała całe życie na ten sukces, a w przypadku Scotta jednak to mi się wydaje trochę na wyrost/pod publiczkę. I nawet nie chodzi mi tylko o zachowanie po ocenach, ale i przed programem, po programie, cały czas właściwie :P no, nigdy go nie lubiłam i niestety to się znowu skumulowało.
tak sobie wczoraj myślałam, że Meryl i Charlie jechali niemal sezon w sezon przedstawienie, ale przynajmniej stroje zmieniali, zmieniała się też muzyka, wybierali bardzo charakterystyczne fragmenty i nie trzeba się było zastanawiać w którym sezonie jechali do tego, a w którym robili tamto.
O fajnie, znowu możemy się pokłócić jak za dawnych czasów :lol:
No bo przepraszam bardzo ale to stwierdzenie jednak jest nie fair, była Eleanor Rigby, było tango, był Strauss, więc była różnorodność na dokładnie tym samym poziomie, co u Tessy i Scotta, nie tylko zmiana strojów i muzyki.
Bo Meryl i Charlie mieli w sobie to COŚ, ten błysk, który sprawiał, że ich tańce – ściśle tańce były genialne. Ich OD były i są dla mnie wzorem i oprócz rumby T/D nie ma lepszego tanca nich ich charleston czy bollywood.
Och, w ogóle to była taka rywalizacja, jaka się nie powtórzy chyba ;)
No i tu oczywiście się zgadzam, Meryl i Charlie mieli genialne OD/SD, do tych które wymieniłaś jeszcze dodałabym polkę z 2013 roku, majstersztyk.
I tak, tamta rywalizacja jednak była wyjątkowa i raczej się nie powtórzy.

: 2018-02-21, 12:01
autor: yenny
Mnie jego zachowanie jakoś nie raziło, owszem, skupiał się na sobie, ale i potrafił pogratulować, nie robił kwaśnych min, a to się liczy.
No i wiesz, dla jednego miara sukcesu jest jedno olimpijskie złoto, dla drugiego dwa lub pięć :P więc wiesz tego ten

Np. taki nasz Kamil Stoch ma 3 złota i wściekły rzucił kaskiem jak się okazało, że w drużynie nie będzie srebra. A Scott jest taki jaki jest, zadziorny i impulsywny. i to pokazywał, ja sobie nie wyobrażam emocji w takich chwilach, gdzieś to musi wyjść, bo inaczej chyba człowiek by zwariował.

Co do pkt.2 i naszej kłotni :mrgreen: -dlatego napisałam
Meryl i Charlie jechali niemal sezon w sezon przedstawienie
gdzie słowo "niemal" jest kluczowe. W każdym razie pamiętam o ER i Starussie, i w sumie Strauss był dla mnie ich najlepszym FD.


A, tak, zapomniałam o polce.