Nadrobiłam cokolwiek.
Zacznę od panów. Yuzuru pojechał świetny program, ale niestety ja się do niego dalej przekonać nie mogę. Do programu znaczy się. Ja odbieram go tak, jakby jechał chwilami zupełnie poza muzyką. A skoki - robią wrazenie, nie można zaprzeczyć. Niemniej to nie ten Yuzuru co rok temu czy dwa, wtedy widać było, że wie o co w programach chodzi. Teraz to wygląda tak, jakby jechał do przypadkowej muzyki.
Javi...
nie dość, ze powtarzalnie to i jeszcze nienajlepiej skokowo.
Ogólnie w odbiorze podobał mi się Patrick, bo ta jego miękkość w jeździe jest niepowtarzalna. Ale doopska nie urwał.
Pozstali panowie też nie zachwycali. Liczę na lepszy finał.
Pary - niezmiennie podoba mi się sp Tarasowej i Morozowa, są jakby żywcem z lat 80/90 przeniesieni. Do tego dobrze go sprzedają. Faktycznie na wyżyny artyzmu ten program ich nie wynosi, ale ogólny odbiór ok2 I życzę im zwycięstwa, a głównie dlatego, by sprawić zimny prysznic Megan. Dziewczyna jest ambitna, ale za tą ambicję płaci wysoką cenę, a z nią Erick. Ich programy rzadko są czyste, a wiadomo jak się wspomina mistrzów, którzy się ciągle przewracają. Chęci by być naj naj i pierwszymi w historii co wykonali to czy tamto - są chwalebne. Ale powinno się też z tego wyciągać wnioski.
W sumie te słowa tyczą się też Aliony. Już teraz musiała zrezygnować z finału, bo ma kontuzję. Nie życzę tego Megan, ale naprawdę ich programy lepiej by się oglądało, jakby ona nie jechała taka spięta. W sp o było az namacalne, to jej skupienie by odhaczyć kolejne punkty, zrobić to czy tamto. Najazd do aksla jest koszmarny, wolny i sztywny. Widać, jak bardzo się denerwuje. Więc po co? W imię czego?
Naprawdę, zwycięstwo pary, która ma łatwiejsze elementy, ale potrafi dobrze się sprzedać byłoby może jak otrzeźwienie.
Pary chińskie nie są moją bajką, ale są ok. Dość przyjemnie się ich ogląda i widać, że po zamianie partnerów o wiele lepiej odnajdują się na lodzie.
Czekam na panie i tańce.